Debata o współczesnych zagrożeniach, jakimi są narkotyki i inne substancje psychoaktywne
Specjalista terapii uzależnień i pedagog relacji międzyludzkich Robert Banasiewicz, który prowadzi Prywatny Dom Terapeutyczny Dom-REHAB Ośrodek Leczenia Uzależnień w Sątopach był gościem specjalnym na ewaluacyjnej debacie społecznej poświęconej tematowi uzależnienia dzieci i młodzieży od narkotyków i substancji psychoaktywnych. Ciekawy przekaz skłonił młodzież do dyskusji, na jakże trudny temat - genezy uzależnień.
W czwartek (26.09.24 r.), w Bartoszyckim Domu Kultury odbyła się ewaluacyjna debata społeczna poświęcona problemowi uzależnień dzieci i młodzieży od narkotyków i substancji psychoaktywnych. Profilaktyk z Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach rozpoczął spotkanie i wyjaśnił młodzieży, czym jest demoralizacja i kogo dotyczy, kto popełnia czyn karalny i jakie zachowanie można tak nazwać, kiedy można trafić na komendę policji, co to jest policyjna izba dziecka, młodzieżowy ośrodek wychowawczy i zakład poprawczy. Policjant podkreślił, że niewłaściwe zachowanie, którego skutkiem może być konflikt z prawem, często przekreśla późniejsze, ambitne plany na przyszłość. Uczniowie wysłuchali relacje ich rówieśników, którzy trafili do ośrodka wychowawczego i zakładu poprawczego. Nie były to miłe opowieści zachęcające do podzielenia ich losu.
Następnie głos zabrał Robert Banasiewicz - specjalista terapii uzależnień i pedagog relacji międzyludzkich, który prowadzi Prywatny Dom Terapeutyczny Dom-REHAB Ośrodek Leczenia Uzależnień w Sątopach. Zaczął dość kontrowersyjne, mówiąc, że oczekuje się od niego, że powie coś takiego, co spowoduje, że słuchające go osoby nigdy nie sięgnął po narkotyki. Kontynuując, wskazał, że narkotyki nie mają żadnego znaczenia, chodzi o nas i o nasze emocje. Tłumaczył, że uczucia są tym, czego przeżywać nie umiejąc, szukamy łatwego sposobu, żeby ich nie przeżywać. Substancje psychoaktywne, ale nie tylko one w sensie chemicznym, są sposobem na nieczucie, na bardzo łatwe nieczucie i to jest problem. Wskazywał, że społecznie nie mamy pojęcia o tym, co czujemy. Podkreślał, że stara się przekonać ludzi do tego, żeby znaleźć sposób na edukację emocjonalną, żebyśmy nauczyli się czuć, bo w czasach, w których żyjemy, w ciągłym pośpiechu, nie mamy chwili na refleksje i zastanowienie się nad tym, kim jestem i kim chcę być.
Robert Banasiewicz mówił, że przez wiele lat swojego życia był uzależniony, był „dziwolągiem”, oczekiwał na aplauz i poklepanie po plecach. Opowiadał, że im głupszą rzecz zrobił, tym łatwiej klepali go po plecach, ale byli to tacy sami nierozsądni ludzie jak on, w tamtym czasie. Przekonywał, że trzeba uświadomić sobie, kim jesteś dla siebie samego i jaką masz wartość, aby mieć siłę powiedzieć „jestem wystarczająco dobry, aby powiedzieć NIE i nie brać!”.